Na działce po Supersamie uroczyście zainaugurowano w środę budowę wieżowca z galerią handlową. Same prace budowlane ruszą jednak dopiero pod koniec roku, a inwestorzy wciąż jeszcze szukają banku, który da prawie pół miliarda złotych na budowę.
W namiocie ustawionym na działce pomiędzy ulicami Waryńskiego, Puławską i Boya-Żeleńskiego kardynał Józef Glemp poświęcił wczoraj ziemię pod budowę 90-metrowego wieżowca otoczonego pięciopiętrowymi budynkami handlowo-biurowymi.
- Nasz budynek zszyje Śródmieście z Mokotowem - mówił Michał Skotnicki, prezes firmy BBI Development, jednego z inwestorów obiektu. - Powstanie obiekt z kawiarniami i restauracjami w parterze, oferujący żywą przestrzeń publiczną.
- Budowa w mieście tak ciężko doświadczonym przez wojnę jak Warszawa to jak pisanie palimspestu - mówił architekt Stefan Kuryłowicz, w którego pracowni powstał projekt budynku. - Kolejne realizacje często powstają w tym samym miejscu. Tak, jak malarz wykorzystuje czasami fragmenty dzieł poprzednika, my też chcieliśmy nawiązać do pomysłów naszych poprzedników - mówił, wspominając projekt 70-metrowego niebotyku Polskiego Radia projektowany w tym miejscu przez Bohdana Pniewskiego przed drugą wojną światową.
- Mówiąc o przeszłości należy też wspomnieć o Supersamie - dodała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. - Jako młoda mężatka stałam w długich kolejkach, ustawiających się jeszcze w nocy przed Supersamem, w którym było lepsze zaopatrzenie. Zaraz po otwarciu sklepu lodówki z wędlinami otaczał taki tłum, że ekspedientki rzucały paczki. Kto miał szczęście, ten złapał.
- To początek naszego powrotu na plac Unii Lubelskiej - mówił wzruszony Grzegorz Majewski, prezes Spółdzielni Spożywców "Supersam", która w nowym budynku będzie prowadzić delikatesy.
Pierwsze przymiarki do zastąpienia legendarnego budynku Supersamu nowym obiektem spółdzielnia rozpoczęła sześć lat temu, o czym jako pierwsza napisała "Gazeta Stołeczna". W 2006 r. nowatorski pawilon został zburzony, bo spółdzielcy przedstawili ekspertyzy, z których wynikało, że budynek jest na skraju katastrofy budowlanej. Dziś na działce trwają prace związane z przesuwaniem m.in. linii energetycznych, światłowodów i wodociągów. Budowa czterech podziemnych pięter budynku zacznie się dopiero pod koniec roku, inwestorzy dopiero szukają wykonawcy tych prac. Partner BBI Development, firma deweloperska Liebrecht & Wood rezerwuje na tą część inwestycji 80 mln zł. Jednak cały kompleks będzie kosztować nawet około pół miliarda złotych. Brakujące pieniądze będą pochodzić z kredytu bankowego. Inwestorzy jeszcze go nie mają. - Budowa części podziemnej zajmie około dziesięciu miesięcy. Nie ma takiej możliwości, żeby potem budowa stanęła. Banki wykazują ogromne zainteresowanie naszą inwestycją. Nic dziwnego, na niej nie da się stracić: tu będzie największa po Złotych Tarasach nowoczesna galeria handlowa w centrum miasta, biura w tej lokalizacji też są skazane na sukces - przekonuje Michał Skotnicki. Przyznaje, że pozwolenie na budowę jego firma dostała już dwa lata temu. - Chcieliśmy zacząć inwestycję zaraz potem, ale wybuchł kryzys i banki po prostu przestały przyznawać kredyty. Dziś jest już inaczej, a poza tym mamy silnego partnera - zapewnia. Obiecuje, że budynek będzie gotowy wiosną 2013 r.
materiały inwestora / Gazeta.pl